Czy kynofob może być zbawiony ( przez psa)?
Tekst do wystawy "Mondo Cane", zorganizowanej przez Fundację Witryna w Niderlandach w połowie lat 2000-nych.
Czy kynofob może być zbawiony ( przez psa )?
Moja misterna konstrukcja kynofobiczna oparta była na literaturze,
którą poważam bardziej niż życie praktyczne.
Psy , które codziennie gonią i gryzą nieszczęsną kobietę w opowieści o Nastagio degli Onesti ( Boccaccio „Dekameron, Dzień Piąty”).
Czarny Pies - człowiek kanalia ( canis - pies ) , który przybywa ze strasznym przesłaniem do Gospody Pod Admirałem Benbow ( Stevenson „Wyspa Skarbów” ).
Nawet wilk - pies , o imieniu Homo ( !! ) z „Człowieka Śmiechu” Victora Hugo nie odmienił kynofoba.
Na styku prawdziwego strachu i prawdziwej fascynacji sztuką , powstała obsesja, która ujawniła się w ponad stu psich obrazach i wielu grafikach.
Zamknięty w świecie , gdzie pies „niósł” malownicze agresje, nie byłem zupełnie przygotowany na spotkanie z prawdziwym psem.
I kiedy się to wydarzyło ( od czternastu lat mieszkam z psem - podrzutkiem ), zobaczyłem inny świat.
Nie wiem czy go rozumiem.
Już się nie boję, co najwyżej obawiam.
Mam szacunek dla istoty, tak różnej od nas ludzi.
Która, pomimo swej natury i pomimo naszej, ludzkiej natury, obdarza nas zaufaniem.
Kynofob może być zbawiony tylko przez psa !