Wystawa rysunku i grafiki w Galerii Art w Świnoujściu, sierpień 2017; Magdalena Czubińska
Sroka
Rok 1988. Sroka maluje portret żony. Kobieta w ciemnym staniku, zbyt dużych i szerokich kapciach, z opaską podtrzymującą włosy, siedzi na taborecie zwrócona w prawo. Jest lekko pochylona do przodu, sztucznie wyprostowane plecy świadczą o napięciu. Ręce złożone na kolanach podkreślają dyskomfort pozycji. Oczy ma spuszczone, patrzy przez uchylone balkonowe drzwi na ulicę, którą jadą wozy pancerne. Za kobietą ściana z tapetą w geometryczny wzór (w wersji graficznej – w paski) i wiszący na ścianie portret głowy męża w prawym profilu. Podłoga pokryta granatowymi płytkami. Same niedopowiedzenia, a przekaz precyzyjny i bolesny. Cień lęku, niepewności i bezradności.
Te duszne wrażenia wywoływane są przez liczne grafiki i obrazy (Idźcie dzieci, 2002; Obserwator nocny, 1998; Osiem, 1992). Ekspresjonizm staje się sposobem na egzystencjalne lęki i dylematy. Sroka ucieka w groteskę i absurd, chowa się za jaskrawymi kontrastami i ostrym rysunkiem. Kluczy między ruinami, robactwem, brzydotą, być może zabobonnie ufając, że w ten sposób można oszukać przeznaczenie. I tylko niekiedy daje się przyłapać na czułości. Wtedy, kiedy maluje żonę, kiedy w tytule pojawia się Pińczów lub kiedy za tematem obrazu ukryta jest metafora śmierci.
W pracach można wyczuć ucieczkę przed przesłodzeniem, sentymentalizmem, cukierkowością, wszystkimi tanimi sztuczkami, dzięki którym możemy udawać wrażliwych, nieagresywnych, przyjacielskich. Profesor Tomasz Gryglewicz napisał, że Sroka uderza po oczach ostrymi formami. Tworzy zasłonę dymną, także po to, aby nie popaść w kicz. Jeśli, za Susan Sonntag, pojmować kamp jako samoświadomy kicz (wtedy artystą uprawiającym kamp jest na przykład Almodóvar), to malarz zbliża się momentami do kampu, podejmując grę z pop-artem (np. cykl Komestyble). Zdarza się, że ekspresjonizm Sroki łagodnieje. Obraz Kosiarz (1999) sprawia wrażenie młodopolskiego. Kobaltowy, monumentalny kosiarz kroczy o zmierzchu przez ciemnozielono-szmaragdową łąkę i kosi rozkwitłe maki, przywołując rozmaite skojarzenia w obszarze Tanatos-Eros. Po latach, w 2005 r., malarz wróci do tego tematu, tworząc płótno Nowy kosiarz. Tajemnicza kobaltowa postać tradycyjnego kosiarza została wymieniona na sprawnego, zgryźliwie żółtego pracownika technicznego w czapce z daszkiem i kombinezonie, kierującego kosiarką. Oświetlony jest silnym słupem światła. To nie jest już personifikacja śmierci przychodząca do każdego z osobna. To raczej przemysł zniszczenia, sprawny pracownik techniczny od rzezi.
Jacek Sroka obserwuje świat, dostrzegając ekstrawagancję oraz absurd rzeczywistości. W grafice Moto opowiastka z 1996 r. środowiskiem naturalnym człowieka staje się wnętrze samochodu. To tam zdarza się prokreacja, płynie życie zawodowe, tam bywamy uwięzieni i tam umieramy. W grafice Nantong Strangers (2016) przedstawił dwie siedzące postaci: Afrykanina w tradycyjnej wzorzystej galabii i zblazowaną białą kobietę ubraną wyzywająco w skąpą, wydekoltowaną suknię. Owi cudzoziemcy w chińskim mieście to zapewne scena z lotniska lub stacji metra, z miejsca, w którym możemy spodziewać się dowolnego, egzotycznego zestawu ludzkich typów.
Grafika N. (1987) to współczesny everyman – postać ze średniowiecznego moralitetu (angielskiego dramatu Everyman z 1500 r.), gdzie symboliczna figura ludzka uczestniczy w dyskusji o pojęciach podstawowych z dziedziny etyki, z konkluzją o ogólnej marności (vanitas). W grafice In caso di cattivi odori (2003) pokazane są stopy uwięzione w rozmaitych przyrządach tortur: imadłach i uchwytach, ściskane, przewiercane, przebite, z objaśnieniami rozmaitych przypadłości chorobowych, które są w ten sposób leczone lub tak artysta wizualizuje ból.
Rysunki Jacka Sroki są surrealistyczne w większym stopniu niż grafika. Na wymęczonych, spreparowanych papierach czerpanych, które artysta poddaje kąpielom, a potem barwi czasem herbatą w przypadkowe lub kontrolowane plamy, przedstawione są groteskowe sceny, w których rzeczywistość nabiera wymowy symbolicznej i karykaturalnej. Przygotowany specjalnie papier staje się podobny w dotyku do szmatki, traci sztywność, jest wiotki i miękki, poddaje się pokornie oglądającemu (wrażenie arte povera). Artysta stosuje piórko, tusz, mazaki. Rysunki bywają lawowane i kolorowane, a nawet barwne. Większość z nich wykorzystuje czarny humor i groteskę. Często są erotyczne, czasem sadystyczne lub obsceniczne, tak że seks wydaje się biologiczną, brutalną i niebezpieczną czynnością. Niekiedy człowiek jest zespolony z maszyną, na przykład z samochodem, co powoduje wrażenie ludzkiej słabości, która – poprzez maszyny i aparaturę – musi zostać wzmocniona i wyposażona w nowe umiejętności. Ludzki biologizm i niedoskonałość cielesna są najwyraźniej drażniące, a nawet upokarzające dla artysty. Fascynują go i złoszczą.
Jacek Sroka tworzy w głównym nurcie zagadnień swojej epoki. Porusza się w kręgu najważniejszych naszych dylematów, agresji, lęków i obsesji, zachowując ironiczny dystans neurotycznego egzystencjalisty. Spoza kontrolowanych emocji widoczna jest intelektualna twarz nadwrażliwca.
Magdalena Czubińska